In memory of

Peter Taran

July 31, 1956 -  May 16, 2018

On May 16th, 2018, Peter Taran passed away peacefully in his home. A loving husband, caring father, and good friend of many, Peter lived life to its fullest. He was always the centre attention wherever he went, be it crowded party halls or small gatherings. He always knew how to entertain and make people smile. A sharp businessman, Peter immigrated to Canada with less than $20 in his pocket, and built two successful companies with nothing but good old fashioned hard work. Peter was a fighter, and never let his illness get to him. He fought his very best while surrounded by his family and friends until the very end. He was a beacon of light in our eyes, and will never be forgotten.


In lieu of flowers, we would appreciate donations to the Canadian Cancer Society in honour of Peter.

Guestbook 

(5 of 43)


Fortunato Barbieri (Friend)

Entered May 18, 2018 from Vaughan, ON

Dear Peter,

You are forever my friend. Your intelligence, class, integrity, honour, patience, kindness, tolerance, understanding, humour, civility, courtesy, politeness, and friendship are your true virtues. I will always remember you, and I pray for your blessings with the Love of our Creator. You are my friend forever, Peter. I give you all the respect in the universe. Thank you for your friendship shown to me. God Bless You, Peter.

Grace Liang (Business)

Entered May 18, 2018 from Toronto

Our relationship with Peter was beyond business partnership. We all in OOCL treated him as our friend who we could collaborate in various fronts. His professionalism and business acumen are exemplary and he will be sorely missed and remembered. We wish him rest in peace.

Bogdan Poprawski (Friend)

Entered May 18, 2018 from Mississauga

I will miss you.

Tadeusz (Moniak) (Friend)

Entered May 18, 2018 from Stockholm, Gdansk

Zabrakło czasu by się pożegnać. Spoczywaj w pokoju.

Maria Sanocka (Friends)

Entered May 18, 2018 from Oshawa

Rest In Peace Peter

Life Stories 

(4 of 4)


Tadeusz (Moniak) (Friend)

Entered May 18, 2018 from Stockholm, Gdansk

Któregoś razu siedziałem u Piotra na Świętojańskiej 13. Przesłuchiwaliśmy nową płytę Petera Gabriela. Było to miejsce spotkań, by posłuchać razem muzyki, się pośmiać i coś wypić. Piotr mówi: "bo wiesz Moniak, do mnie to walą ludzie drzwiami i oknami". I w tym momencie otwierają się drzwi balkonowe (1 piętro) i wchodzi para ludzi w kożuchach i pies wilczur. Trzeba było się przedostać przez okno na klatce schodowej, po parapecie, trzymając się rynny, by dostać się na balkon i wejść do mieszkania Piotra. Nadal jednak nie wiem jak pies to zrobił. Oczywiście było wejście z klatki, ale dzwonek przy drzwich szwankował, a korytarz był zbyt długi by usłyszeć, że ktoś się dobijał. Tak czy owak, Piotr prowadził dom otwarty, gdzie się wchodziło drzwiami i oknami.

Piotr Ruwiński (friend)

Entered May 20, 2018 from Gdańsk

1979. Jesteśmy na obozie narciarskim w Bukowinie Tatrzanskiej. Mieszkamy u górala na poddaszu. Na stoku zimno jak ...... . Chyba z -10C. Pieter jezdzil w stroju dżinsowym bo tylko taki miał i któregos dnia poprosil mnie abym dawał mu moją piżamę na dzień, jak jej nie używam. Odtąd dalej jezdził w stroju dżinsowym ale pod spodem w mojej piżamie. Piżama więc była używana 24 g. przez dwa tygodnie.

Piotr Ruwiński (friend)

Entered May 21, 2018 from Gdańsk

Niedaleko Akademika nr7 była pijalnia piwa Pana Stanisława czyli jak dziś się mówi pub u Stacja. Piwo po 9 zł kufel a do jedynego kibla klamka od p. Stanilawa po 1 złoty. Piotr po wakacjach w Kanadzie miał dolary, kurs owczesny 120 zł. I zaprosił nas kumpli na piwo. Zamówił z 8 I dał dolara. Pan Stanisław powiedział że nie ma wydać ale może dać klamkę do kibla na stałe. Piotr stal się prawdziwym King od the Bar.

TOM KRZYZANOWSKI (friend)

Entered May 28, 2018 from montreal

to zdarzylo sie kilkanascie lat temu, gdzies na Dominican Republic. Siedzimy sobie z Piotrem i grupa przyjaciol w lokalnym barze "Hemingways". Przy stoliku obok, siedzi
dwoch dlugowlosych nastolatkow, wsluchanych we wlasnie odtwarzany utwor jakiejs
"heavy metal" kapeli. Poruszaja glowami w takt dochodzacego z glosnikow lomotu, zupelnie tak samo jak na tym viedo-clipe z Bohemian Rapsody. Piotrowi, nie zajelo to duzo czasu, wstal , podszedl do stolika mlodzianow, i zapytawszy " czy moze sie podlaczyc" usiadl przy nich i zaczal kiwac glowa w takt muzyki. Wyraz na twarzach tychze chlopakow byl BEZCENNY!!!

Photos 

(5 of 42)